Aby Nowonarodzony Chrystus
obudził w nas to, co jeszcze uśpione,
ożywił to, ci już martwe;
niech światło Jego słowa
prowadzi nas przez życie do wieczności.
Radosnych Świąt w gronie rodzinnym życzy Agata
Aby Nowonarodzony Chrystus
obudził w nas to, co jeszcze uśpione,
ożywił to, ci już martwe;
niech światło Jego słowa
prowadzi nas przez życie do wieczności.
Radosnych Świąt w gronie rodzinnym życzy Agata
Witajcie. Ostatnio tak pochłonął mnie haft z zimowym gilem, że zapomniałabym o bożonarodzeniowych kartkach. W zeszłych latach przygotowywałam je już od września, ale ten rok jest inny...
Bardzo lubię motywy bożonarodzeniowe i mam spory zapas gazetek o takiej tematyce właśnie.
Wyciągnęłam więc stary numer "Igraszek z igłą" (czy wychodzi jeszcze ta gazetka??) i natrafiłam na wzór pięknego anioła. Szukałam Mikołaja, ale jednak wybrałam coś zupełnie innego ;)
Wzór: Igraszki z igłą 1/2027
Muliny: DMC
Kanwa: czerwona aida 16ct
Kartki bożonarodzeniowe wysłałam w tym roku trochę wcześniej. Mam nadzieję, że Poczta nie zawiedzie i dojdą na czas :)
Trzymajcie się zdrowo, pozdrawiam serdecznie 💗
Oj działo się w tym ostatnim tygodniu :)
Jak tylko otworzyli moją bibliotekę to zaraz pobiegłam po nowy zapas książek. Z tego co się dowiedziałam to na razie tylko część oddziałów została otwarta, a na zamawianie książek przez internet trzeba zaczekać do piątku. Telefon dzwonił non stop i bibliotekarka ledwo nadążała z jego odbieraniem. Widać pandemia nie zabiła czytelnictwa, a nawet pokuszę się o stwierdzenie, że nawet je rozbudziła :)
Udało mi się sporo nadrobić w hafcie z gilem. Wyszywam już trzecią stronę wzoru, choć kusi mnie odłożenie tego haftu i zaczęcie czegoś o tematyce bożonarodzeniowej. Nie lubię odkładać zaczętych haftów - czy też tak macie??
Zapraszam do obejrzenia zdjęć i pozdrawiam serdecznie.
P.S. Schemat haftu jest do kupienia w sklepie Coricamo pod tytułem "Zimowy gość".
Witajcie, mam nadzieję, że jesteście zdrowi i mimo atakujących nasz zewsząd złych wiadomości zachowujecie pogodę ducha. Zamknięcie bibliotek mocno mnie zdenerwowało, bo była to jedna z moich metod na odstresowanie. Dlatego tym bardziej cieszę się z ich poniedziałkowego otwarcia i już mam całą listę książek do zamówienia.
Udało mi się sporo nadgonić w zimowym hafcie i powoli kończę drugą stronę wzoru:
A na koniec chciałabym Wam polecić dwie książki, które ostatnio przeczytałam:
Córka piekarza była chwilami wstrząsająca, porusza temat Holokaustu:
W 1945 r. Elsie Schmidt jest naiwną nastolatką, marzącą o swym pierwszym
łyku szampana czy pierwszym pocałunku. Ona i jej rodzina chronieni są
przed najstraszniejszymi nieszczęściami, jakie dzieją się w ich kraju,
przez wysoko postawionego oficera nazistowskiego, który chce się z nią
ożenić. Kiedy w wigilię Bożego Narodzenia na progu jej domu pojawia się
mały żydowski uciekinier, Elsie wie, że wpuszczenie go do domu stanowi
dla niej wielkie niebezpieczeństwo.
Sześćdziesiąt lat później, w El Paso w stanie Teksas, Reba Adams zbiera
materiał do optymistycznego felietonu świątecznego dla lokalnego
czasopisma.
Zasiada do wywiadu z właścicielką niemieckiej piekarni U Elsie'
spodziewając się, że przebiegnie on łatwo. Lecz w rezultacie Reba wraca
do piekarni wiele razy, gdyż zapragnęła poznać dokładnie całą opowiadaną
jej historię. Historia ta ożywia w niej wspomnienia własnej
dramatycznej przeszłości. Zaś Elsie pytania Reby przypominają bolesne
wydarzenie tamtego posępnego, ostatniego roku II wojny światowej. Życie
obu kobiet splata
się i obie są zmuszone do zmierzenia się z nieprzyjemnymi prawdami z przeszłości oraz muszą w sobie znaleźć odwagę, by wybaczyć.
Rzadko spotykana książka, w której współczesna akcja jest tak samo
fascynująca, jak zawarta w niej opowieść z czasów wojny… El Paso w
Teksasie i Garmisch w Niemczech tworzą razem niespodziewaną harmonię
smaków.(www.lubimyczytac.pl)
Natomiast książka o polskiej arystokracji zaliczam do książek ciekawych i uspokajających. Serdecznie polecam, można wiele dowiedzieć się o współcześnie żyjących polskich rodach.
Rody, które na trwałe zapisały się w historii Polski. Nazwiska, które
znamy z podręczników; wielcy bohaterowie, wodzowie, kanclerze. Zawsze – w
pierwszych szeregach, kiedy nadciągały dziejowe zawieruchy. Nadszedł
jednak czas, gdy kataklizm zmiótł polskie rody arystokratyczne z areny
dziejów chyba bezpowrotnie.
Jak wielkie rody przetrwały czasy komuny? Pozbawieni majątków, wyrzucani
z pałaców, zamykani w więzieniach, upokarzani, nękani za pochodzenie,
często musieli pożyczać pieniądze, żeby „przeżyć do pierwszego”. Czy
udało się im pozostać wiernymi narodowym dewizom widniejącym na herbach i
moralnym zasadom kultywowanym przez przodków?
Jak odnaleźli się w nowej rzeczywistości po roku 1989? Czy wolna
wreszcie Polska czekała na powrót swoich historycznych liderów? Jak
wygląda współczesność polskiej arystokracji?
Osiem rozdziałów o wielkich polskich rodach arystokratycznych: Braniccy,
Czartoryscy, Czetwertyńscy, Dzieduszyccy, Krasiccy, Potoccy, Tarnowscy,
Zamoyscy. (www.lubimyczytac.pl).
Pozdrawiam serdecznie wszystkich odwiedzających bloga, a szczególnie bibliotekarki ;-)
Witam Was po krótkiej przerwie.
Dzisiaj wracam z haftem, nad którym pracowałam przez ostatnie tygodnie. Doszłam do szyszki, która ma w sobie mnóstwo kolorów. Haftu powoli przybywa i już wkrótce skończę pierwszą stronę schematu.
Długie jesienne wieczory sprzyjają robótką, dlatego chciałabym Was zaprosić do odwiedzenia nowej pasmanterii internetowej " Kanwa i mulina".
Wszystko co potrzebujecie do haftu znajdziecie na stronie:
Z kodem: M55 dostaniecie 5% zniżki. Promocja trwa do końca listopada.
A teraz zapraszam do obejrzenia Zimowego gościa:
Witajcie, w ramach odskoczni od codzienności wyciągnęłam z szuflady druty.
Dawno nic na nich nie robiłam, więc zdecydowałam, że warto przypomnieć sobie jak to się robiło...
Dlatego haft poszedł trochę w odstawkę. Dodatkowo wciągnęła mnie pewna książka, którą chciałabym Wam dzisiaj pokazać.
A tu moje drutowe wprawki:
Książka o której wspominałam:
Pozdrawiam serdecznie 💖
Zapraszam na kolejną odsłonę haftu z zimowym gilem. W ciągu tygodnia udało mi się ukończyć całą postać ptaszyny i zabrałam się za haftowanie gałązek. Mają one w sobie mnóstwo kolorów i odcieni, których aparat nie uchwycił.
Z pewnością sporo czasu zabierze mi wyhaftowanie tych suszków, ale zrażam się.
Życzę Wam spokojnej i pełnej odpoczynku niedzieli.
Zapraszam do obejrzenia krótkiej galerii zdjęć i pozdrawiam 💗
Za oknem prawdziwa jesienna pogoda - deszcz i porywisty wiatr. A ja zabrałam się za zimowy haft i to na dodatek kolejny zimowy... Wcale nie wzywam tej pory roku, po prostu już tak długo zwlekałam z rozpoczęciem tego haftu, że nie mogłam się powstrzymać i w końcu go wyciągnęłam z szuflady.
Zestaw "Zimowy gość" otrzymałam w konkursie organizowanym przez Coricamo. Przy okazji chciałabym podziękować za tak piękny podarunek.
Haft rozpoczęłam od środka wzoru i najpierw wyhaftuję gila, a później gałązki. Beżowa kanwa ładnie kontrastuje z kolorami, których jest tu 28. Wzór nie jest skomplikowany i mieści się na 4 stronach A4.
Gdyby któreś z Was skradł tak jak mi serce to można go zamówić tutaj <klik>
Chciałabym Wam jeszcze polecić książkę w stylu Downton Abbey - "Dom w Riverton" Kate Morton.
Latem 1924 roku, w wieczór hucznego przyjęcia z udziałem miejscowej
śmietanki towarzyskiej, nad brzegiem jeziora sąsiadującego z należącą do
Hartfordów rezydencją w Riverton, przyjaciel rodziny, młody poeta
Robbie Hunter odbiera sobie życie. W następstwie tragedii drogi życiowe
dwóch mieszkających tam sióstr, Hannah i Emmeline, jedynych świadków
zdarzenia, rozejdą się na zawsze – nigdy już się nie spotkają, nie
zamienią ze sobą słowa.
Zapomniana przez historię i ludzi zagadka śmierci Robbiego powraca
nieoczekiwanie kilkadziesiąt lat później. Z dożywającą ostatnich dni w
domu opieki Grace Bradley, która w młodości pracowała jako służąca w
Riverton, nawiązuje kontakt młoda reżyserka Ursula Ryan, spokrewniona
przez prababkę z nieżyjącymi już siostrami Hartford. Staruszka ma pomóc
jej w odtworzeniu okoliczności samobójstwa poety, o którym Ursula kręci
film dokumentalny. W pamięci Grace budzą się duchy przeszłości, odżywają
wspomnienia zepchnięte w najgłębsze zakamarki umysłu.
Czy prawda o wydarzeniach sprzed siedemdziesięciu pięciu lat i ich
nieuchronności, o skomplikowanych relacjach uczuciowych łączących
Emmeline i Hannah Hartford z Robbiem Hunterem ujrzy ostatecznie światło
dzienne? (z lubimyczytać.pl)
Zimowy gość powoli wyłania się z kanwy:
Witajcie w ten jesienny dzień. Dzisiaj chciałabym pokazać metryczkę, którą wyszyłam z okazji urodzin dziecka. Dawid urodził się w sierpniu i chciałam sprawić koleżance miłą niespodziankę. Ten uroczy malec skradł mi serce i postanowiłam, że przy następnych odwiedzinach przywiozę ze sobą małą niespodziankę. Będzie nią metryczka ze słoniem. Podniesiona trąba podobno przynosi szczęście i mam nadzieję, że nie zabraknie go Dawidowi w życiu.
Wzór znalazłam w gazecie "Igłą malowane" 3/2018, jego autorką jest Ewa Palica.
Obok niego jest równie ciekawy obrazek z żyrafą, który chciałabym w przyszłości też wyszyć. Na razie wśród moich znajomych nie zapowiadają się żadne narodziny, więc pewnie poczeka na lepsze czasy.
Słoń bardzo pasował mi do metryczki, kojarzy mi się z czymś miłym. A fruwające wokół niego motyle z okresem beztroski. Czasami chciałabym wrócić do takich czasów, gdzie nie trzeba było się o wszystko martwić i świat wydawał się bardziej przyjazny.
Za oknem pada deszcz, a ja chciałabym Wam pokazać zimową kartkę którą ostatnio wyhaftowałam. Robiąc porządki w szufladzie, znalazłam zestaw do haftu z zimowym kościołem. Kartkę z kompletu i dołączone do niej passe partout dawno wykorzystałam, ale jak zajrzałam do środka to zobaczyłam, że zostało jeszcze sporo mulin. Szkoda mi było ich wyrzucać. Stwierdziłam, ze spróbuję jeszcze je wykorzystać i wyszyłam kolejną kartkę. Już na trzecią nie starczy nici, ale zachowałam wzór na przyszłość.
Bardzo lubię takie wzory z zimowymi pejzażami - "Śnieżna kraina" czy bożonarodzeniowe kartki z ośnieżonymi polami to schematy, które zawsze skradną mi serce. Bez względu na to jaka pora roku panuje za oknem.
Jako tło kartki użyłam jasno szarej tekturki w białe gwiazdy - aparat nie oddał kolorów. Muliny DMC z zestawu.
Ostatnio dużo się u mnie dzieje, dlatego chwile przy hafcie działają na mnie wyciszająco. Nie przedłużam już i zapraszam do obejrzenia kartki.
Zestaw: Orchidea 6233
Muliny: DMC
Kanwa: biała aida 14ct
Na koniec dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny. Pozdrawiam serdecznie 💗
Wróciłam do starej, angielskiej gazetki "Cross Stitch Card Shop" nr.79. Pewnie dobrze znacie wzory Lesley Teare, bo są bardzo popularne. Ja też je lubię i stwierdziłam, że będą odpowiednie na imieninową kartkę. Przy jej tworzeniu wykorzystałam część resztkowych mulin oraz pudrowo - różową tekturkę. Zrezygnowałam z ozdobnej obwódki, która była we wzorze, bo uznałam, że za dużo by się działo.
Kolory dobierałam sama wykorzystując mulinę DMC i Ariadnę.
A kartka prezentuje się tak:
Gazetka zawiera w sobie aż 78 wzorów i wiele z nich już wyszyłam właśnie na takie okazje jak imieniny czy urodziny. Bardzo podoba mi się, że te wzory są małe i o różnej tematyce. Może w wolnej chwili sięgnę po nią i coś jeszcze pokażę z niej.
Pozdrawiam serdecznie 💗
Dawno mnie tu nie było. Brak czasu i dodatkowe zajęcia skutecznie zmniejszyły ilość wolnego czasu. Ale nic mnie tak nie odpręża jak haft.
Zacznę od ciekawej książki, którą chciałabym Wam polecić. Akcja powieści dzieje się w kilku miejscach i w różnym czasie - w Kenii, w Anglii, w USA... jest to książka w stylu Down Abbey i bardzo wciąga...
W mojej bibliotece nastąpiło wiele pozytywnych zmian. Można zamawiać książki z różnych bibliotek dzielnicy i odbierać je w swoim najbliższym punkcie. Równie z oddaniem jest teraz łatwiej - wszystkie książki wypożyczone z różnych bibliotek można oddać w jednej. Bardzo to ułatwia życie, bo czasami po jedną pozycję musiałam jechać na drugi koniec dzielnicy ;)
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tak liczne odwiedziny 💗
Wielkimi krokami zbliża się jesień. Wieczory są już chłodne i wracając z pracy muszę opatulać się już swetrem. I jakoś szybko robi się ciemno. Tej ciemności to chyba najbardziej nie lubię w jesieni. Mimozy, a właściwie nawłocie pospolite już kwitną i nie obejrzymy się jak liście zabarwią się kolorami żółci i pomarańczu. Chciałabym, żeby ta jesień byłą właśnie taka kolorowa.
Z jesienią jest jeszcze związana jedna rzecz, którą uwielbiam, a mianowicie grzybobranie. Te brązowe łepki wyłaniające się z zielonego mchu działają na mnie bardzo kojąco.
Dlatego w myślą o nadchodzącej jesieni i grzybobraniu wyhaftowałam mały obrazek.
W przyszłości będzie zdobił worek na grzyby.
W tej chwili prezentuje się tak:
Przyszedł czas na pokazanie kolejnego ukończonego haftu. Tym razem zabrałam się za zestaw od Kasi z bloga Krzyżykowe szaleństwo. Otrzymałam go w zabawie "Podaj dalej", za który Kasi bardzo dziękuję.
Pisałam o tym w tym poście <tu>.
Teraz widzę, jak ten czas szybko leci! A miałam go naszykowanego na wierzchu mojej "górki" do wyhaftowania.
Niech Was nie zmyli mały rozmaz kici. Haft składa się z 39 kolorów i sporej ilości półkrzyżyków.
Bardzo miło się go wyszywało i będzie kojarzył mi się z tegorocznymi wakacjami.
Tak mi się podoba, że sfotografowałam go ze wszystkich stron ;-)
Zanim zaproszę Was do galerii zdjęć, zobaczcie jaki niespotykany kolor ma storczyk, który właśnie zakwitł:
Kicia elegantka ;-)
Witajcie,
mam nadzieję, że jesteście zdrowi i miło spędzacie ten sierpniowy weekend. Dzisiaj przychodzę z oprawionymi haftami z serii DMC. Zestawy nie są już dostępne w sprzedaży (przynajmniej ja ich nie znalazłam). Jako pierwszy wyhaftowałam angielską budkę telefoniczną, którą udało mi się kupić podczas Dni Kraftu ( zapraszam Was do tego wpisu <tu> ) . Kolejne wzory otrzymałam dzięki uprzejmości blogowych koleżanek, za które bardzo dziękuję.
Drugi w kolejności był autobus, a ostatnim - skrzynka na listy.
Pozostał mi jeszcze do wyhaftowania tylko strażnik z tej serii. Ale na razie czeka na swoją kolej ;) Wakacje dla mnie się skończyły więc wracam do codzienności.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze, pozdrawiam 💗