Wielkimi krokami zbliża się jesień. Wieczory są już chłodne i wracając z pracy muszę opatulać się już swetrem. I jakoś szybko robi się ciemno. Tej ciemności to chyba najbardziej nie lubię w jesieni. Mimozy, a właściwie nawłocie pospolite już kwitną i nie obejrzymy się jak liście zabarwią się kolorami żółci i pomarańczu. Chciałabym, żeby ta jesień byłą właśnie taka kolorowa.
Z jesienią jest jeszcze związana jedna rzecz, którą uwielbiam, a mianowicie grzybobranie. Te brązowe łepki wyłaniające się z zielonego mchu działają na mnie bardzo kojąco.
Dlatego w myślą o nadchodzącej jesieni i grzybobraniu wyhaftowałam mały obrazek.
W przyszłości będzie zdobił worek na grzyby.
W tej chwili prezentuje się tak: