Zapraszam na kolejną odsłonę haftu z zimowym gilem. W ciągu tygodnia udało mi się ukończyć całą postać ptaszyny i zabrałam się za haftowanie gałązek. Mają one w sobie mnóstwo kolorów i odcieni, których aparat nie uchwycił.
Z pewnością sporo czasu zabierze mi wyhaftowanie tych suszków, ale zrażam się.
Życzę Wam spokojnej i pełnej odpoczynku niedzieli.
Zapraszam do obejrzenia krótkiej galerii zdjęć i pozdrawiam 💗
Śliczny hafcik się zapowiada, haftowane ptaszorki mają tyle uroku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie:)
Już jest ciekawie :).
OdpowiedzUsuńCzekam na końcowe efekty pracy :).
śliczny, bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńTe kolory ptaszka są takie soczyste :) Będzie pięknie się prezentować :)
OdpowiedzUsuńGil jak żywy :)
OdpowiedzUsuńHaftowałam zimowego ptaszka, to wiem o czym mówisz. Ale za to jaki będzie efekt.
OdpowiedzUsuńPięknie się zapowiada :))
OdpowiedzUsuńŚliczny hafcik powstaje - ten czerwony brzuszek...:)
OdpowiedzUsuń