Witajcie!
Prosto spod igły front kociego biscornu. Ginące igły strzeżcie się!
Nawiązując do Dni Kraftu, czytam same negatywne komentarze, wszystkie piszecie, że jesteście zawiedzione. Wydaje mi się, że coraz skromniejsze wystawy są spowodowane zarówno słabą reklamą takich imprez jak i nie do końca przemyślanym miejscem gdzie się odbywają.
Trudno, jeśli w przyszłym roku też zorganizują taki pokaz w Warszawie to i tak pójdę z czystej ciekawości. Może znajdę tam jakąś nową inspirację.
Doroto - chociaż popatrzyłyśmy sobie na ładne rzeczy ;-)
Aniu - o warsztatach nie słyszałam, rozglądałam się i podglądałam co się działo na stoiskach, ale żadnej dodatkowej informacji nie znalazłam. W sumie to nie wiem czy w tym hałasie i zapachach oleju i potraw byłabym w stanie się skupić ;-)
A teraz czas na czarne koty, z racji pory dnia zdjęcie wyszło ciemne i nie najlepszej jakości.
Pozdrawiam i zapraszam do odwiedzin.
Superowe! :)
OdpowiedzUsuń