Nadeszła już jesień, a przez to poranki i wieczory stały się już zimne. Za to w południe, temperatury iście wiosenne. I takim oto sposobem przeziębiłam się i jak w tej reklamie "czuję się niewyraźnie"a tu do pracy trzeba iść i to nawet w sobotę... Dlatego zaopatrzyłam się w całą torbę mandarynek i mam nadzieję, że szybko mi przejdzie. A i herbatka z cytrynką musi być :)
Nie przepadam za noszeniem czapek, dlatego rozglądałam się za opaską. Już nawet znalazłam jedną taką na Vinted ręcznie robioną i .... ktoś mi ją wykupił.
Więc zrobiłam ją sobie sama, wykorzystałam czarną akrylową włóczkę i druty na żyłce. Żeby była trochę szersza to zrobiłam 30 oczek. A zszywając zrobiłam ozdobny węzeł.
Mam nadzieję, że trochę mi posłuży i ochroni przed wieczornym zimnem. Teraz będę miała ciągle popołudniowe zmiany, więc muszę się ciepło ubrać.
W wolnych chwilach trochę haftuję i czytam najnowszą książkę Charlotte Link "Bez winy", którą Wam bardzo polecam.
Pozdrawiam serdecznie 💖
No roszę, piękna opaska i pewnie niejedną zimę posłuży. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPierwsze koty za płoty, opaska jest śliczna i własnoręcznie wykonana!
OdpowiedzUsuńJa już czapkę z szafy wyjęłam, bo wczesne ranki już chłodem wieją a czapko uwielbiam i mogłabym nosić cały rok;)
Pozdrawiam ciepło i zdrówka życzę!
o! no i fajnie że coś nowego, grunt to się rozwijać :D wyszło bardzo spoko!
OdpowiedzUsuńFajnie wyszło !
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńCudownie wyszło! chciałabym umieć robić takie cudeńka :) Ostatnio uczę się szyć na maszynie. wspaniale jest zrobić dla siebie coś w czym można chodzić :) Cudowny wpis!
Pozdrawiam cieplutko ♡