w tą deszczową sobotę, zapraszam Was do obejrzenia skończonej sówki przy gorącej filiżance ulubionej kawy. Dzisiaj będzie trochę więcej zdjęć niż zwykle.
Sówkę haftowało się wspaniale, pomimo braku czasu. Kolory były w zestawie dobrze opisane i pewnie starczyłoby mi muliny na jeszcze jeden taki haft. Backstitche dodały "ostrości" co widać na zdjęciach. Czasami w niektórych wzorach brakuje mi ich, a tutaj ładnie wyeksponowały detale.
Jesienna sówka pasuje do pogody za oknem. Liście spadają, pada deszcz, a sowa przypomina, że lato już odeszło...
Sówka już pod koniec haftowania, jeszcze bez konturów.
Z konturami i szalikiem potarganym przez wiatr...
Sówka trochę kojarzy mi się z postacią Włóczykija z Muminków.
A na koniec jeszcze zdjęcie gazetek, które pożyczyła mi koleżanka do świątecznych inspiracji.
Tej jesieni nie będzie czasu na nudę :-)
Pozdrawiam ciepło i życzę udanej soboty :-)
Śliczna. :) Trzymam kciuki za znalezienie inspiracji. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam :)
UsuńHehe, faktycznie przypomina Włóczykija :) Ślicznie wyszła :)
OdpowiedzUsuńCudny Wloczykij! I ja musze sie zabrac za mojego. Wlasnie dostalam resztki mulin po cince, wiec zobaczymy czy zestaw starcza na dwa pelne hafty:)
OdpowiedzUsuńFajnie go oprawilas w tamborek:)
A gazetki tylko macac, przegladac i inspirowac sie :)
Powinno starczyć,a jak nie to mogę Cię poratować swoimi mulinami ;)
UsuńAgatko, sówka przecudowna. Hafcik doskonale wykonany.
OdpowiedzUsuńDziękuje,miło mi, że Ci się podoba :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, sówka idealnie pasuje do pogody za oknem. Jest urocza :) Miłego przeglądania gazetek!
OdpowiedzUsuńSówka jest piękna, taka jesienna na tą porę roku w sam raz. Też bym sobie chciała taką wyszyć ale teraz nie mam czasu :( może za jakiś czas. Ja mam dwie, te z gazet Coricamo - jedna matematyczka, druga geograficzka.
OdpowiedzUsuń