Sówka nabiera powoli kształtów. Jestem na etapie skrzydła i czeka mnie jeszcze wizyta w pasmanterii, lawendowy fiolet już się kończy. Zgodnie z zaleceniami autorki projektu haftuje trzema nićmi , więc to głównie jest przyczyną znikających mulin. Na dzień dzisiejszy sówka wygląda tak:
Witam moich nowych Obserwatorów i pozdrawiam wszystkich zaglądających tutaj.
Dziękuję za miłe komentarze pod poprzednim postem. Mobilizujecie mnie do pracy :-) dziękuję!
Sówka wygląda co raz fajniej, dałaś ładne kolory :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorota